poniedziałek, 6 stycznia 2014

Why did I do it ?




Wracając ominełam rodziców i podeszłam do niego. Nic nie mówił a fanki sie uciszyły. Wtedy już wiedziałam

, zrozumiałam kim dla niego jestem.
-Jesteś dupkiem, który dba tylko o własne cztery litery. Jesteś nikim. -mówiłam przez łzy.

Próbował złapać mnie za nadgarstki ale w pore je zabrałam.
-Ame- nie wiedział co powiedzieć
-Kim ty wogóle jesteś ? Co ?- wtrąciła sie jedna z tych niedorozwiniętych gwiazdeczek.
- O brawo nawet swoim kolegom niczego nie powiedziałeś. Gratujacje.
- Ej dobra uspokuj sie.- widać że chłopak o niczym nie wiedział lecz chciał to przerwać
- Ame ja nie wiem co powiedzieć. -Mike spuścił głowe - Przepraszam - i wtedy coś we mnie runeło. Bez namysłu walnełam go prosto w twarz z liścia.
- Już dla mnie nie istniejesz. A te przeprosiny to wiesz możesz sobie wsadzić gdzieś. Odeszłam od nich rodzice ze zdziwieniem patrzyli na całą te sytuacje jak i wszystkie zgromadzone wokół faneczki. Weszłam do samochodu i odjechałam jak najdalej. Gdzieś gdzie wiedziałam,że odpoczne od wszystkich. Po 2godzinach jazdy dotarłam na miejsce. Sprawdziłam wiadomości na telefonie oczywiście były to nieodebrane połączenia od rodziców. Napisałam do mojej mamy, że żyje i to iż w domu będę później. Po czym wyłączyłał telefon i wysiadłam z samochodu.
Kierowałam sie w strone lasku. Z każdym zbliżającym sie krokiem napływało do moich oczu coraz więcej łez. Usiadłam na trawie. Przed mini jeziorkiem. I dałam upust emocjom.

Często zadaję sobie pytanie ,,Co by się wydarzyło gdybym odeszła. gdyby mnie zabrakło, co by to zmieniło???,,.
Uspokoiłam się i zobaczyłąm, że powoli się zciemnia.Wsiadłam do samochodu i ruszyłąm w stronę domu. Zatrzymałam się przed furtką zgasiłąm moje auto, wzięłam głęboki oddech i wszysłam zamykając pojazd. Weszłam do domu, moi rodzice zaczęli odrazu się rzucać, że nie powinnam tak robić itp itd.. . Mając ich dość spytałam czy już skończyli na co obużeni rozkazali mi iść do pokoju. co musze powiedzieć mi bardzo odpowiadało. Rzuciłam torebke na biórko, a sama opadłam na miękkie łóżko. Położyłam się na plecach patrząc na sufit. W końcu po paru minutach bezczynnego gapienia się wstałam i wzięłam papierosa z ukrytej paczki w moim pokoju. Tylko to mnie rozluźniało, otworzyłam okno, usiadłam wygodnie na parapecie, zapaliłam i rozkoszwałam sie unoszącym sie wonnym zapachem tytoniu.
- Nie wypada, aby tak ładna dziewczyna paliła..- ktoś zwrócił się w moim kierunku, a ja o mały włos i bym spałdła.
- Człowieku jesteś jakiś niedorozwinięty... a co cię to obchodzi nie twoja sprawa- krzyknełam
- Spokojnie.. przepraszam nie wiedziałem,że patrzenie w gwiazdy może tak wciągnąć
- Taa.. - odburknełam
- Jestem Marcus, a ty pewnie tą tajemniczą dziewczyną przez którą Mike siedzi zamknięty w pokoju.. Ame dobrze pamiętam?- Nie rozumiem on przeze mnie może płakać?
- yhmm...- nie miałam wogóle ochoty na rozmowę- Tyle że to tylko zdrobnienie jestem Amelia
-Fajnie cię poznać.. yymm masz może zapalniczkę??
-Tak trzymaj -rzuciłam mu tzw,,ognia,, po czym zapalił i odrzucił mi ją.
-Dzięki..
-Spoko- Już miałam sie zbierać i zaczęłam zchodzić z parapetu.
-hej czekaj..
-co ?!
-czm wogóle go uderzyłaś , jeżeli nie chcesz to nie mów..
-nie mam siły o tym mówić.. może sam się go zapytaj -czym prędzej zamknęłam okno i zasłoniłam. Wziełam piżame i poszłam do łazienki. Wzięłam długi i odprężający prysznic.Włosy związałam w koka i połozyłam sie do łóżka. Po dłuższym czasie odpłynęłam w objęcia Morfeusza..

Nastęnego dnia obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Niechętnie wstałam i poszłam się ubrać. Wzięłam to i powędrowałam do kuchni w której o dziwo nie było nikogo oprócz karteczki.
,,Amelio ja wraz z twoim ojcem jesteśmy w Polsce. Zatrzymaliśmy sie u naszych krewnych więc pewnie wrócimy za 5 dni, zbytnio nic nie zmajstruj i sie zachowuj, kochamy cię mama i tata ;*,, .Ta jak zwykle sami lecą a mnie zostawiają. trudno, czyli 5 dni bez nich. W poniedziałek wracają, nareszcie bedzie luz. Zjadłam śniadanie, spakowałam torebke i wyszłam przed dom w celu udania sie do samochodu. Zapaliłam jeszcze palierosa aby mieć pewność,że sie spóźnie lecz nie dane mi było niczego zrobić w spokoju, gdyż ...

                                                             ~~*~~
Witajcie kochani przychodze do Was z nowym rozdziałem przpraszam że długo oczekiwany był ale wiadomo szkoła i jeszcze byłam chora i nic nie widziałam. Przepraszam oczywiście za wszelkiego rodzaju błędy. Komentujcie jakie są Wasze odczucia. I do następnego rozdziału.
 Kto przeszkodzi Ame?
 Czemu rodzice polecieli do Polski ?


2 komentarze:

  1. Fajny rodział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. com is an independent website, not affiliated with any on-line 카지노사이트 on line casino, which supplies information on on-line roulette

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy